piątek, 27 maja 2011

"A wy tu co, zrobić siku?"

Takim tekstem skomentowano mnie, gdy wpadłam z dziecięciem przed pokazem mody do klubu Novocaina w Rynku  po zaproszenie na ten pokaz wieczorem.


Klub wygląda mniej więcej tak. Akurat na zewnątrz grupa bardzo młodych ludzi odprawiała jakieś voodoo ze sztandarami szkół. Myślałam, że takich rzeczy już nie ma, a tu proszę. (Niewątpliwie świadczy to o wielokulturowości Wrocławia.) Zapytani, nie bardzo potrafili wśród zażenowania i wiele znaczących westchnień wyjaśnić, co się właściwie dzieje.

 

Wieczorem natomiast pokazywała swoje kreacje nieoceniona Anna Utko, prywatnie ma droga Ania, źródło inspiracji, wytchnienia od codzienności i chrzestna starszego synka, sama zresztą też mama dwójki. Na naszą przyjaźń rzuca cień jedynie pełne zawiści i jadu pytanie: kiedy ona to robi? Ja też mam dwoje i nie wiem, kiedy się robi takie rzeczy. Nie mam pojęcia. Czasami uda mi się nawlec igłę i machnąć nią kilka razy.

Poza tym ze znajomości z projektantką mody są same plusy. Mogę i uwielbiam zaglądać jej przez ramię, gdy pracuje. Ona raczej mniej to uwielbia, chyba że jednocześnie wyciągam z czegoś szpilki czy coś nieśmiało fastryguję. Mam dzięki niej gorset, taki prawdziwy jak w XIX w., i spódnicę z ostatniej kolekcji, którą można tak sprytnie podpiąć, że się staje szarawarami.

Ponieważ na zdjęciach z pokazu kompletnie nic nie widać, uraczę Was raczej zdjęciami backstage:




Tu sama Ania:

...tą kieckę niżej kiedyś miałam, ale mi się znudziła i oddałam projektantce...:P


mniam:










...i na koniec wisienka na torcie: moja ślubna suknia! Od ślubu widuję ją głównie na pokazach... Ubrana w nią była przepiękna, czarnoskóra dziewczyna. Wyglądało to 1000 razy lepiej niż na mnie i powiedziałam jej, że jakby kiedyś miała ochotę wyjść za mąż w mojej sukience, to spoko.


...i na sam koniec: pan fotograf, kategoria sama w sobie:


Zachęcam gorąco do obejrzenia profesjonalnej tym razem sesji zdjęciowej sprzed pokazu zrealizowanej w tymże miejscu. Barok, koronki, Sodoma i Gomora:D

4 komentarze:

ZiŁ pisze...

To my, Twój fanklub. Dawno nie pisaliśmy, ale czytamy!
:)

Sara pisze...

Zapewniam, że czytacie ze wzajemnością!

megimoher pisze...

ja też czytam. Umiem;-) co za przecudowna suknia ślubna! i model mniam!

Sara pisze...

Modele latali w strojach elfów:), stylizowanych XIX-wiecznych (to dopiero było MNIAM!) i ludowych - kozacko-łemkowskich, jeśli można tak to podsumować.