piątek, 3 grudnia 2010

Unplugged


Trochę jestem unplugged.
Trochę bardzo zmęczona, trochę rozkojarzona, a trochę jednak się zbieram. Pomysły, nieprzeczytane książki, niespotkani ludzie dają się pomału zagonić do orgenajzerów, różnych takich szufladek, na różowe karteczki, do telefonu...
Różne miejsca pukają i chcą, by je wziąć pod uwagę...  góry, zielona Ukraina, kawowo-deszczowa Świdnica, coś tam w Cieszynie... albo i to było na Ukrainie...


Ale głównie to zaszyć się i  spać, spać i spać...

6 komentarzy:

Baśka pisze...

Muminki przesypiają zimę a my walczymy z Buką

Sara pisze...

Dość nierówna ta walka

Inkwizycja pisze...

Uuu... Buka... Niedawno ktoś mnie NIĄ straszył... nierówna walka.
Też jestem nieco UNPLUGGED. Zazdroszczę niedźwiedziom. Ale damy radę. W końcu idą święta ;-)
pozdrawiam...

Baśka pisze...

E tam nierówna, moje dzieci co roku lepią Bukę zamiast baławana ;}
ja ją lubię, biedną ...

Bobe Majse pisze...

Będzie dobrze! :)

Sara pisze...

Mi też zawsze było szkoda Buki, a jak przychodziła do latarni Muminka zamiast tych durnych koników morskich to już całkiem...
Dobra, zbieram się jakoś...
Lepienie Buki - fajnie!