Wrocław jest zbudowany na planie kleksa, więc jak ktoś mieszka przy kleksowym wgłębieniu, ma parę kroków i już jest tablica "koniec miasta" albo przynajmniej zamiejskie klimaty. Zdjęcia poniżej są wykonane po 10 min. jazdy autobusem z centrum. Jest to stadnina przy ul. Na Grobli; kilka razy za moich czasów zmieniała właściciela, a teraz rządzi tam miła pani i w ogóle ilekroć tam zaglądam, jest jakiś zjazd babek czy coś - same amazonki bawiące się świetnie w swoim towarzystwie i rozpieszczające konie. Moim zdaniem super alternatywa dla swap party, baby shower itp. damskich imprez.
...zresztą nie mam nnic przeciwko swap party, sama pewnie kiedyś zorganizuję...
Element miejski - grafitti:)
...w Rynku natomiast tego samego dnia było tak:
Kot wisiorek pośrodku jest mój. Tzn. dla mamy, ale póki co nie musi ona o tym wiedzieć.
Moża przynieść makulaturę i inne śmieci i wymienić je na bilety do kina, opery... A my mamy BARDZO DUŻO makulatury!!!!!!
...czyżby to była pani szyjąca TE Alelale?!!! Dopiero w domu zauważyłam charakterystycznego kota w koszu:
Miałam też okazję porozmawiać z Tatianą, która przyjechała pokazać swoje obłędne soroczki i inne, całkiem współczesne elementy garderoby ozdobione tradycyjnym ukraińskim haftem. Zapraszam serdecznie na jej blog - też na blogspocie! - jest na nim m. in. relacja ze zrealizowania b. sympatycznego pomysłu, by na weselu panna młoda wyszyła inicjały męża i odwrotnie, przeszkolenie na miejscu przez Tatianę; ma to niejako być ich pierwsze wspólne przedsięwzięcie.
Tatiana robi niezłe fusion - pokazała mi więcej zdjęć niż jest na blogu, m. in. jej syna studiującego w Szkocji, wystrojonego w kilt z całym rynsztunkiem plus krawat z maminym, ukraińskim haftem. Skomponowało się to idealnie.
Jedno wielkie fusion przez cały dzień. Umysł mi się przewietrzył.
sobota, 26 września 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Też bym sobie tak umysł przewietrzyła.We Wrocławiu fajne rzeczy się dzieją.
Dobrze,że na wyspie dużo koników,to i Lenka miała już z nimi doczynienia :)
Pozdrawiam.
szkoda, że jarmark już minął, a mnie nie było w pobliżu. baterii mam wielkie pudło, a bilety drogą nie chodzą :) słucham właśnie intensywnie prw - może chociaż będą bilety na dzisiejszego Nicolę Conte rozdawali. pozdrawiam
Prześlij komentarz