piątek, 20 marca 2009

Pawlikowska-Jasnorzewska

Jest naprawdę zimno (ta wczorajsza spektakularna śnieżyca..!) i wychodzenie kończy się po dzielnej, ale niespecjalnie długiej chwili w jakimś budynku. Tu skończyło się na pączkach w centrum handlowym Arkady, tym z dwuczęściowym oceanicznym akwarium, z tymi rekinami, co wyrosły o jakieś 10 cm od otwarcia, kiedy to były główną lokomotywą reklamy centrum:

Ścierpnięty ze złości głowonóg o smutnych oczach starca,
rybki jak serca bijące skrzelami, węgorze jak lite pasy,
żyjący młotek i nóż srebrzysty, i zardzewiała tarcza,
i kraby rozparte, strojące straszliwe japońskie grymasy;

łakome kwiatki, przebiegłe listki, anemon chodzący w kółko i szukający mięsa,
ślimak z ukwiałem różowym żyjący za pan brat
i fioletowy krzyżyk meduzy, który się w górze leniwie wałęsa -
może to wszystko jest niebo lub piekło, tamten świat?

(...)

Wielki żółw pływa za szybą machając nogami płaskimi jak skrzydła.
Grzyb półkulisty i twardy, od spodu złoty i miękki -
ma oczy sowy, dziób orła i trupie nozdrza straszydła,
a mech powiewa na jego tarczy w błyszczące sęki.

Jak utopiony Japończyk spogląda martwo i niesłychanie.
Bursztynem prześwieca szylkret, samurajowa zbroja.
O dajcie mi na czym uklęknąć i mój sandałowy różaniec,
a będę na nim powtarzać bez końca: Naturo! miłości moja!

Maria Pawlikowska - Jasnorzewska, fragmenty wiersza "Akwarium"

Doceniam chwilę, w której mina nie została jeszcze zastąpiona słowem typu "zajefajny" czy jakoś tak.

2 komentarze:

joanna pisze...

Ależ on ma pysio, jak misiaczek na jego bluzie :))
Ta minka mówi wszystko - jak bardzo czarodziejskie jest to miejsce...
I łapka, która chciałaby i do końca nie jest pewna: dotknąć, złapać?

Wyściskaj swojego Misiaczka mocno, mocno :))

Sara pisze...

Dziękuję w imieniu pyszczka.
To są próby wyłaskotania rybek:))))

...faktycznie, ma wielu fanów...:)
Uściski zostaną przekazane, jak się zbudzi:)