Oj chyba niestety masz rację, Festoon, teraz jak nie lunęło, i burzę w dzień mieliśmy... ale nadal fajnie jest (zgadzam się z powiedzeniem, że nie ma brzydkiej pogody).
No niby tak, ale szurać liściami też jest uroczo... Jaka pogoda by nie była, i tak najbardziej lubię właśnie jesień!!! Kawa i alkohol smakują wtedy lepiej, a i fajne ciuchy można nosić... piękne zdjęcia wychodzą, a niektórzy to zaczynają pracę dopiero w październiku...:)
I was born in Wrocław, called Berslau before. I grew up surrounded by post-German objects, furniture, architecture, gardens... As a child I wrote "poems" about it. I find this slowly vanishing world very mine and would like to share some impressions about how it feels to live here.
There's a lot of gorgeous blogs and photoblogs about Wrocław. Here I would rather like to tell howI receive it then how it really looks like.
5 komentarzy:
Fajoskie(;))zdjęcia,a niedziela chyba ostatnia upalna...
Oj chyba niestety masz rację, Festoon, teraz jak nie lunęło, i burzę w dzień mieliśmy... ale nadal fajnie jest (zgadzam się z powiedzeniem, że nie ma brzydkiej pogody).
ja się podpisuję pod fraszką:
"Nie narzekaj, że jest plucha,
Tak dobrze się deszczu słucha."
No niby tak, ale szurać liściami też jest uroczo... Jaka pogoda by nie była, i tak najbardziej lubię właśnie jesień!!! Kawa i alkohol smakują wtedy lepiej, a i fajne ciuchy można nosić... piękne zdjęcia wychodzą, a niektórzy to zaczynają pracę dopiero w październiku...:)
Zapraszam Saro do zabawy:)
http://globalistka.blogspot.com/
Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz