W mroźny dzień o pięknym słońcu. Byliśmy długo chyba jedynymi gośćmi w ZOO, bez tłumów wszystko wygląda oczywiście inaczej.
Tym razem zajęłam się głównie oglądaniem specyficznej architektury. Część budynków jest oryginalna.
(Wszystkie archiwalne zdjęcia pochodzą z mojej ulubionej strony Vratislaviae Amici
Pod linkiem mnóstwo fotek przedwojennego i późniejszego ZOO)
W tym była kiedyś restauracja, teraz w środku jest terrarium - dżungla z przepięknymi zwierzętami. Przyszliśmy tam się zagrzać po lekkim mrozie. Za kawowe klimaty wystarcza kubek Nescafe z automatu, by tradycji stało się zadość.
U słoni niezbyt fajne skojarzenia, przeróżne źródła mówiąc (pisząc) o oblężeniu Festung Breslau zbyt często akurat słonie podają jako przykład dramatycznych decyzji z tego okresu. Niebezpieczne zwierzęta trzeba było odstrzelić. Kolejny raz podobna sytuacja groziła podczas powodzi w 1997, na szczęście do niczego nie doszło.
Wewnątrz szklane sklepienie i układ pomieszczenia są niesamowite, synek nie bez pewnej racji stwierdził, że to kościół. Przydałoby się jakieś odnowienie i wyeksponowanie zagraconej dość przestrzeni.
Zabytkowy domek dla nutrii:)
Jak jest zimno, też się fajnie zwiedza. Może tak bardziej po pawilonach, ale jak refleksyjnie za to.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
przepiekne jest to pierwsze zdjecie taka werande,czy tez taraz tez bym chciala mic :(
Mi by wystarczyło samo siedzenie w kapeluszu! To jedno z moich ulubionych zdjęć z przedwojennego Wrocławia.
Byłam we Wrocławiu tylko raz, ale zakochałam się w tym mieście :)
Prześlij komentarz