środa, 20 czerwca 2012

Wewnątrz koszmarka




To coś, a zwie się SkyTower, widać oczywiście z każdego możliwego zakamarka Wrocławia, co mnie nieszczególnie cieszy. Jest to, owszem, pewna pomoc w orientowaniu się w terenie, tak jak dawniej były nią zapewne wieże kościołów i wzniesienia. Akceptuję to, że światy się zmieniają i że nad miastami nie będą w kółko sterczeć te same rzeczy, ale no nie wiem, ten ścięty walec... no dobra.

Widoczna powyżej wieża jest częścią mieszkalną i to najwyższą częścią mieszkalną w Polsce. Jeszcze nie jest wykończona. Uszczknięta w niektórych miejscach folia zasłania okna. Chyba jeszcze właściciele tam nie nocują.

Część niższa, z przeszklonym dachem, na której dnie stoję robiąc powyższe zdjęcie to, jak to mówią, galeria handlowo-usługowa. Niebywale się po niej chodzi, bo jeszcze nie wszystkie sklepy i lokale są otwarte a ich puste wnętrza nie są odgrodzone od promenady żadnymi drzwiami; czuje się sporą, szaro-białą przestrzeń i poremontowy pył. Przyjemny zapach sklepu z budowlanką. Pojedyncze osoby przychodzą raczej obejrzeć cudo niż coś załatwić, więc się jeszcze nie spieszą. Po prostu oglądamy sobie wszyscy qriosum.


Na samej górze interaktywna zabawa dla kibiców; niedorobione programy pozwalają prowadzić wirtualną piłkę albo ją łapać. Fajnie się gra, choć z nostalgicznym poczuciem użytkowania Atari. 




Poza tym już nie jestem blądi a wieczorami staram się coś szyć.

3 komentarze:

holka polka pisze...

Sky tower rzeczywiście nie rzuca na kolana. skoro mowa o wyczynach Pana Czarneckiego, to już lepsze są Arkady z akwariami... pozdrawiam :)

Annasza pisze...

Ze Ślęży też widać!! Sprawdzone ;))

Sara pisze...

Nie załamuj mnie!:) Ale może za jakiś czas dołączą do niego inne i będzie starociem-klasykiem retro:)