czwartek, 17 listopada 2011

Spacer w minione święto

W prawdziwie mroźnej temperaturze. Wyludnione ulice, nawet trochę się bałam chwilami. 
Szłam sobie krok po kroczku.
(Z dala od 'wydarzeń", o których dowiedziałam się jednak, niestety.)

Wcześniejsze obchody polegały na czytaniu sobie w przelocie - znów niestety, że nie przy kawie na łóżeczku -  "Kwiatów polskich" Tuwima, mojej ulubionej poezji, a poezji to ja raczej nie bardzo (no może jeszcze Rilke).





Pełna rozważań nad  przyszłością kraju zrobiłam takie zdjęcie - napis mi się kojarzył patriotycznie:)


...tak, tak, jasna długa prosta... pozwoliłam dojść do głosu naiwności, czasem przecież trzeba :))))

I skończyłam na kawie w McDonaldzie, miejscu, które nie poddało się  świętu totalnemu i było otwarte.... I widać na zdjęciu kawałeczek mojej obsesyji, o której niebawem więcej... no dobra, trochę zdradzę, bo nie mogę wytrzymać: wystawę w muzeum organizuję... bardzo breslauerską.
Ale zimno było.


11 komentarzy:

megimoher pisze...

obsesja? kredka? czy bp;-p zdradź więcej... ginę z ciekawości...

Sara pisze...

Nie no, nie bp, choć byłoby to ciekawym przypadkiem:> Gdzie dostrzegłaś jakąś kredkę?! Tą od ołówka zapewne? (Dla niewrocławian: "Kredka" i "Ołówek" to nieformalne nazwy znanych akademików) Ale nie, nie, i kawa też nie, choć pasowałaby - chodzi o ŚPIEWNIKI Z BRESLAU!!!!! No te na ostatnim zdjęciu na przykład! Zbieram je i walczę o nie na Allegro (wygadałam się; nie podbijajcie mi jednak teraz sztucznie cen, plisss:) i wywęszam je normalnie w drugim rzędzie książek, i obmacuję ławki w malutkich kościółkach Dolnego Śląska, bo czasem chowano pod górną deską ławki przed nadchodzącym frontem... Więc jak zobaczycie kiedyś kogoś próbującego wyrwać deseczkę z ławki w kościele, TO JA!

A oto co wymyśliłam:

http://www.muzeumetnograficzne.pl/index.php?lang=pl&section=wydarzenia&page=wydarzenia_szczegoly&id=176

Chodzi o koncert. Ja żem to, nie chwaląc się, sprawił.

izsa pisze...

Zjadło i zbłądziło- może teraz uda się coś skrobnąć;)
Oniemiałam-Pachelbel...Bach...GOMÓŁKA... nie może mnie tam zabraknąć- zapisuję w kalendarzu. Dziękuję za tak wspaniale pomysły i życzę więcej

megimoher pisze...

no, ta kredka właśnie;-) tak podejrzewałam, że chodzi o te oprawne książeczki... ale z ich brzeżków nijak odczytać, co one zacz... idem do linka:-)

Sara pisze...

Izsa - no ja myślę!!!!

Megimoher - ić, ić.

izsa pisze...

Saro- w jakim wieku Twój najmłodszy był na koncercie-zdaje się w Świdnicy? Może będę musiała zabrać malucha ze sobą i w razie "żywej" reakcji na nuty słuchać koncertu przez dziurkę od klucza;)))

Sara pisze...

W Świdnicy miał ok. roku, ale formuła koncertu przewidywała szlajanie się publiczności w te i wewte więc nie byłam zbytnio zestresowana, zakładałam, że w każdej chwili wyjdę, co się i stało po 45 min (nieźle i tak). Natomiast jego debiut był w chuście 2 miesiące po porodzie, w filharmonii. Cały czas spokojnie przespał. Niemiłe jest liczenie się z utratą biletu, to fakt.
Jeśli natomiast masz na myśli "mój" koncert, to wstęp jest wolny a przestrzeń pozwala spokojnie opuścić salę w razie czego. Właśnie dziś późnym wieczorem podejmę też rozmowy z potencjalną supernianią:), bo myślę oczywiście o rodzicach, którzy nie mogą przyjść bez dzieci albo właśnie chcą pokazać koncert dzieciom, ale obawiają się ich negatywnej recenzji:)
Jeśli superniania i pani kustosz się zgodzą, chciałabym wygospodarować kącik na taką ewentualność gdzieś w sali obok. Oczywiście dam znać, co i jak. N 100% zaś podczas wernisażu będzie trunek dla dzieci, a mianowicie lekko podgrzany sok pomarańczowy lub herbatka tego typu z nutką cynamonu i pływającymi w niej żelkami-misiami (zima w końcu będzie). Tak więc impreza będzie w pewnym przynajmniej stopniu baby friendly. W każdym razie dzieci są tak samo oczekiwanymi gośćmi, jak i dorośli i jakieś minimum zaplecza postaram się im wykroić.

Jeśli się wybierzesz, koniecznie ujawnij się, proszę! Ja to ta w pożyczonych szpilkach biegająca w kółko z obłędem w oczach, że coś nie styka:)

izsa pisze...

Jeśli Cię dogonię, to ujawnię się;)))) Mnie też trudno będzie nie zauważyć;)
Podziwiam Twój profesjonalizm nieustannie- niania- tego nie spodziewałam się. Nasz maluch ma 6 miesięcy, może uda się go śpiącego oddać w dobre ręce;), albo będziemy się z moją przyjaciółką wymieniać;)))
Dostaliśmy ostatnio zaproszenie- nie wiem czy znasz tą inicjatywę- w każdym bądź razie gorąco polecam.
http://bravefestival.pl/bravekids/index.php/pl/aktualnosci/brave_kids_film_2011
Brave festival to niesamowite wydarzenie

Sara pisze...

Dzięki,

widziałam plakaty, ale jakoś się nie zebrałam do przejrzenia oferty. Teraz nadrobię.

Właśnie wróciłam z rozmowy z panią kustosz, która wstępnie zgodziła się na kącik z nianią!!!!
Pełne info dam w nowym poście jak tylko dzidziusie pozwolą. Cieszę się, że ktoś lubi Gomółkę i spółkę, a nawet jest skłonny się do nich pofatygować :*

Sara pisze...

Będziecie w "Wydawnictwie" ósmego? Bo my, jak nic losowego nie stanie na przeszkodzie, tak!
Jeśli chcesz, napisz mi na sara-pisze(małpka)wp(kropka)pl to Ci prześlę pełen program imprezy w Etnograficznym - i oczywiście każdemu, kto sobie życzy:))))

izsa pisze...

Chętnie. Już wysyłam;)