środa, 23 marca 2011

Fryzjer


Mam słabość do  specyficznych zakładów fryzjerskich, których wystrój i personel są niby nie z tej epoki, ale tak naprawdę trudno chyba wyobrazić sobie tą epokę bez nich. "Własne" panie Ewy, Renaty. Od rekwizytów mam zawsze lekki zawrót głowy. Ponieważ potrzebuję tylko podciąć końcówki od czasu do czasu, chodzę w takie miejsca bez obaw.

Znam zakład na Trójkącie, w którym fryzjerka z premedytacją wyciąga od ludzi informacje - materiał do plot. W innym zakładzie jest pani, z którą dawno temu maniakalnie chciałam się zaprzyjaźnić, oczywiście bezskutecznie.

U takich fryzjerek czeszą się moje tajemnicze koleżanki zgrupowane na naszej klasie, równie nieodgadnione wtedy jak i teraz, wiodące w inaczej umeblowanych mieszkaniach swoje tajemnicze życia chronione niedomówieniami i nagłymi zamilknięciami, gdy się spotykamy przypadkowo na ulicy.




3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Czy jest to zakład fryzjerski przy Tramwajowej ?

Sara pisze...

Oczywiście!!!!

Anonimowy pisze...

Nigdy tam nie byłam , ale od zawsze mnie intrygował... Pozdrawiam !
Monika -
Sępolnianka